Doręczenie zastępcze pisma dorosłemu domownikowi w placówce pocztowej jest skuteczne tylko, jeżeli osoba ta złoży na piśmie oświadczenie o zamieszkiwaniu razem z adresatem – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.
Wyrok NSA z 11 kwietnia 2018 r. (sygn. I OSK 2404/17) został wydany w następującym stanie sprawy. W lutym 2015 r. w stosunku do skarżącej została wydana i wysłana za pośrednictwem poczty decyzja administracyjna. Skarżąca nie odebrała osobiście decyzji, gdyż, jak się później okazało, przebywała wówczas za granicą. Decyzja została za to odebrana w placówce pocztowej przez osobę opiekującą się domem w czasie nieobecności skarżącej i przekazana po jej powrocie do Polski.
Termin do zaskarżenia decyzji, liczony od momentu odebrania decyzji przez osobę przebywającą w domu skarżącej upłynął w marcu 2015 r. W kwietniu 2015 r. skarżąca wniosła odwołanie od decyzji wojewody wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania powołując się na to, że osoba opiekująca się domem w trakcie jej nieobecności nie była upoważniona do odbioru korespondencji urzędowej.
Organ II instancji stwierdził, że wniosek o przywrócenie terminu nie zasługuje na uwzględnienie. Organ podniósł, że ze zwrotnego potwierdzenia odbioru decyzji wynika, że została ona doręczona w lutym 2015 r. osobie pełnoletniej, która podjęła się oddania przesyłki adresatowi, a zatem doręczenie pisma było skuteczne.
Skarżąca nie zgodziła się z tym rozstrzygnięciem, jednakże wojewódzki sąd administracyjny przyznał rację organom i oddalił skargę w przedmiocie odmowy przywrócenia terminu do wniesienia odwołania.
WSA podniósł, że podstawowym warunkiem przywrócenia terminu do dokonania określonej czynności procesowej jest uprawdopodobnienie przez stronę braku winy w uchybieniu terminu. To na stronie ciąży obowiązek uwiarygodnienia, że dochowała ona należytej staranności, a dopełnienie czynności w terminie stało się niemożliwe z powodu trudnej do przezwyciężenia przeszkody, niezależnej od osoby zainteresowanej i istniejącej przez cały czas, aż do złożenia wniosku. Przedstawiona w tym zakresie przez skarżącą argumentacja była dla WSA nieprzekonywująca. W ocenie sądu, sam fakt przebywania skarżącej w okresie od lutego 2015 r. do kwietnia 2015 r. za granicą oraz okoliczność omyłkowego odebrania korespondencji przez osobę opiekującą się domem, a w konsekwencji zapoznanie się przez skarżącą z decyzją dopiero w kwietniu 2015 r., nie są wystarczające dla uprawdopodobnienia braku winy w uchybieniu terminu. Wyjazd za granicę nie stanowi wyjątkowej okoliczności, której zaistnienie było nagłe i nieprzewidziane, a także nie do przezwyciężenia. Istotne jest przy tym, że skarżąca wiedziała o toczącym się postępowaniu administracyjnym. Doręczone jej zostało m.in. zawiadomienie o wszczęciu postępowania z kwietnia 2012 r., w którym zawarto pouczenie, że w toku postępowania strony oraz ich przedstawiciele i pełnomocnicy mają obowiązek zawiadomić organ administracji publicznej o każdej zmianie swojego adresu, w tym adresu elektronicznego. W razie zaniedbania tego obowiązku doręczenie pisma pod dotychczasowym adresem ma skutek prawny. Skarżąca będąc stroną toczącego się postępowania powinna liczyć się z otrzymywaniem korespondencji zawierającej urzędowe dokumenty, jak również z koniecznością dokonywania czynności procesowych w tym postępowaniu, dla których przepisy przewidują określone wymogi prawne, w tym m.in. dotyczące terminów ich dokonywania. Niepodjęcie żadnych ze wskazanych działań świadczyło – zdaniem sądu – o niedbalstwie ze strony skarżącej.
Naczelny Sąd Administracyjny nie zgodził się z ww. oceną WSA, uchylił zaskarżony wyrok i zaskarżone postanowienie. NSA zauważył, że pierwszoplanowym zagadnieniem w sprawie jest ocena prawidłowości dokonanego doręczenia decyzji administracyjnej, od której skarżąca wniosła odwołanie. Tylko bowiem po przesądzeniu, że decyzja została prawidłowo doręczona, możliwa jest ocena czy istotnie nie został zachowany termin do wniesienia odwołania, a w dalszej kolejności ocena czy wniosek o przywrócenie terminu jest przedmiotowy. W sytuacji, gdy stronie w sposób prawidłowy nie doręczono decyzji, nie biegnie bowiem termin do wniesienia odwołania od takiej decyzji.
Z obowiązujących przepisów wynika, że w placówce pocztowej pismo powinno być wydane, co do zasady adresatowi (tj. skarżącemu), a jeżeli innej osobie, to bądź uprawnionemu pełnomocnikowi, bądź innej osobie pełnoletniej zamieszkałej z adresatem po złożeniu przez nią na piśmie stosownego oświadczenia (por. art. 37 ust. 2 pkt 3b ustawy prawo pocztowe). W takim jednak wypadku, uznanie przesyłki za skutecznie doręczoną do rąk domownika w dacie jej wydania przez urząd, może nastąpić jedynie w sytuacji ścisłego wypełnienia wszystkich warunków wydania przesyłki wskazanych w tym przepisie.
Spełnienie wymogu złożenia oświadczenia jest zatem koniecznym warunkiem stwierdzenia prawidłowości dokonanego doręczenia. Sanowanie tego braku nie może nastąpić przez późniejsze dokonywania ustaleń odnośnie miejsca zamieszkania odbiorcy przesyłki. W komentowane sprawie ze zwrotnego poświadczenia odbioru przedmiotowej decyzji wynika, że operator pocztowy wydał pismo adresowane do skarżącej tylko na podstawie oświadczenia o pokrewieństwie (wpisano: „kuzynka”), bez odebrania oświadczenia o jakim mowa w art. 37 ust. 2 pkt 3b Prawa pocztowego. NSA skonkludował, że decyzja organu I instancji nie została prawidłowo doręczona adresatowi, a zatem termin do wniesienia przez niego odwołania nie rozpoczął biegu.
Sygnatura akt: I OSK 2404/17
ZDANIEM AUTORKI
Katarzyna Paczuska-Tokarska, adwokat, kancelaria Sołtysiński Kawecki & Szlęzak
Wyrok niewątpliwie jest trafny. Przepisy o sposobie dokonywania doręczeń mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia gwarancji proceduralnych m.in. dla uczestników postępowania administracyjnego. Błędy przy doręczeniach mogą skutkować wadliwością całego postępowania administracyjnego, co negatywnie odbija się na terminach załatwiania spraw administracyjnych. Dlatego przepisy o doręczeniach trzeba wykładać ściśle. Można zauważyć, że pomimo jednoznacznego brzmienia przepisów doręczenia zastępcze w dalszym ciągu nastręczają wielu problemów. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że o kwestii doręczeń czasem nie decydują przepisy prawa prasowego, czy którejkolwiek z procedur, ale po prostu zwyczaj panujący na konkretnej poczcie. Generalna tendencja jest jednak taka, aby raczej nie wydawać przesyłki, gdy są jakiekolwiek wątpliwości co do umocowania osoby, która po przesyłkę się zwraca.
W komentowanej sprawie było inaczej. Przesyłka została wydana osobie, która zgłosiła się po nią w urzędzie pocztowym, chociaż nie powinna była być wydana (z uzasadnienia wynika bowiem, że osoba odbierająca przesyłkę nie zamieszkiwała wspólnie z adresatem). Taki błąd powinien był skutkować uznaniem, że do doręczenia w ogóle nie doszło, a skoro tak to pismo należało doręczyć ponownie.