Rzeczpospolita, Marek Domagalski, rozmowa z prof. Stanisławem Sołtysińskim
Nie można stawiać zarzutu naruszenia tajności, gdy możliwość odkodowania sposobu głosowania wynika z niewielkiej liczby osób głosujących lub znanej innym uczestnikom zgromadzenia liczby głosów przypadających poszczególnym akcjonariuszom – mówi prof. Stanisław Sołtysiński, partner w Kancelarii Sołtysiński, Kawecki, Szlęzak
Rz: Warszawski Sąd Apelacyjny rozpatrywał niedawno sprawę o naruszenie tajności głosowania w wyborach władz spółki akcyjnej. Chodziło o to, że akcjonariusze mieli różną liczbę akcji (proporcjonalnie do powierzchni lokali, którą spółka administrowała) i „ułatwiono” sobie głosowanie, wpisując na poszczególne karty liczbę głosów. Skarżący zarzucili, że w ten sposób można było ustalić, kto jak głosował. Sąd I instancji powiedział, że trudno było w takiej sytuacji zapewnić tajność, ale to naruszenie nie miało wpływu na wynik.
Stanisław Sołtysiński: Wydanie głosującym kart z liczbą głosów, którymi dysponuje dany akcjonariusz, nie narusza art. 420 § 2 kodeksu spółek handlowych. Taki tryb nie tylko nie jest zakazany, lecz stanowi regułę w głosowaniu elektronicznym, które gwarantuje najdalej posuniętą dyskrecję. Nie można natomiast stawiać zarzutu naruszenia tajności, gdy możliwość odkodowania sposobu głosowania wynika z niewielkiej liczby osób głosujących lub znanej innym uczestnikom zgromadzenia liczby głosów przypadających poszczególnym akcjonariuszom. Nawet głosowanie elektroniczne, którego program uniemożliwia identyfikację sposobu oddawania głosu, musi umożliwiać podanie wyniku głosowania, w tym liczbę głosów „za”, „przeciw” i „wstrzymujących się”. Jeżeli np. w spółce jest trzech akcjonariuszy, którzy posiadają zróżnicowaną liczbę głosów, odkodowanie sposobu głosowania jest bardzo łatwe.
Czy zatem zachowanie obowiązku tajnego głosowania ma dostateczne uzasadnienie?
Typowa spółka akcyjna grupuje z reguły wiele osób. Przepisy o tajności głosowania mają zapewnić maksymalną dyskrecję i swobodę składania oświadczeń woli podczas podejmowania uchwał. Nawet jeśli w spółkach grupujących niewielką liczbę osób zachowanie tajności jest w praktyce niemożliwe lub utrudnione, zachodzi wiele sytuacji, w których akcjonariuszom zależy na zachowaniu tajności głosowania.
Czy naruszenie tajności głosowania powoduje zawsze nieważność uchwały?
Od pewnego czasu orzecznictwo Sądu Najwyższego odchodzi od automatycznego orzekania sankcji bezwzględnej nieważności w razie naruszenia norm proceduralnych (np. norm dotyczących zwołania zgromadzenia), uzależniając jej zastosowanie od tego, czy miało to wpływ na wynik lub treść głosowania. W nauce prawa cywilnego reprezentowany jest także pogląd, że art. 58 kodeksu cywilnego (nieważność czynności prawnych) dotyczy jedynie sytuacji, w których treść czynności prawnej jest sprzeczna z ustawą lub zasadami współżycia społecznego (Z. Radwański i W. Popiołek). W innych wypadkach naruszenia ustawy, która nie przewiduje wyraźnie sankcji bezwzględnej nieważności, skutki naruszenia ustawy należy oceniać ad hoc w świetle celu naruszonej normy.
W przywołanej sprawie SA zmienił wyrok i orzekł nieważność uchwał, powiedział: naruszono jawność – uchwała nieważna. Zasugerował, że można było wydać karty systemem: jeden głos – jedna karta.
Jeżeli naruszenie ustawy miałoby polegać na wydaniu kart głosowania z określoną liczbą głosów, a identyfikacja głosujących wynikałaby jedynie z ogłoszonych wyników głosowania za konkretną uchwałą, to nie znajduję podstaw do stwierdzenia jej nieważności. Sugerowane wydanie kart do głosowania na każdy głos nie utrudniałoby identyfikacji sposobu głosowania, chyba że niektórzy z głosujących głosowaliby częścią głosów „za”, a częścią „przeciw” dla zmylenia obserwatorów zgromadzenia. Akcjonariusz powinien głosować jednolicie swoim pakietem głosów, wyjąwszy wyjątkowe okoliczności, gdy jest on np. powiernikiem kilku beneficjentów praw z akcji, którzy udzielają mu różnych instrukcji.
Czy dopuszcza pan oddalenie powództwa o naruszenie zasady tajności wówczas, gdy jawne głosowanie nie miało wpływu na treść i wynik uchwały?
Tak, w uzasadnionych okolicznościach, np. gdy zgłoszono tylko jednego kandydata na wakujące miejsce w radzie nadzorczej, a uchwała zapadła jednogłośnie albo gdy osoba zgłaszająca kandydata dysponowała większością głosów pozwalających na przegłosowanie uchwały. Sankcja bezwzględnej nieważności nie jest uzasadniona w razie, gdy jej naruszenie nie ma wpływu na wynik głosowania lub gdy tajności nie da się zapewnić z przyczyn, o których mówiłem wcześniej. Nie zaleca się jednak korzystania z tej liberalnej wykładni w praktyce prowadzenia zgromadzeń, ponieważ – jak dowodzi orzeczenie SA – stanowisko orzecznictwa nie jest jednolite, a ocena wpływu naruszenia normy porządkowej na wynik głosowania może być różna.