Rzeczpospolita, Marta Gadomska, komentarz Arkadiusza Michalaka
Pracodawca może rozporządzać programem komputerowym stworzonym przez informatyka tylko wtedy, gdy opracowanie tej aplikacji wynika bezpośrednio z zakresu obowiązków
W takich branżach jak: reklamowa, informatyczna, wydawnicza, a nawet szkoleniowa twórczość pracownicza uzupełnia codzienne obowiązki. Utwory, które powstają w tym czasie, mają dużą wartość intelektualną i finansową. Dlatego są częstym źródłem sporów. U ich podstawy leży zazwyczaj niewiedza związana z tym, kto takim dziełem może rozporządzać i czerpać z niego korzyści. Według pracodawców – tylko firma. Dlaczego? Bo np. utwór powstaje w godzinach pracy i przy użyciu sprzętu będącego własnością zakładu.
Komentuje dr Arkadiusz Michalak, rzecznik patentowy z kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak Podpisując lub przygotowując umowę o pracę, warto pamiętać, że prawo autorskie stawia poprzeczkę ochrony bardzo nisko. Oznacza to, że utworem będą np. reklamy tworzone przez pracownika agencji reklamowej, ale także np. instrukcja obsługi maszyny stworzona przez inżyniera. Zatem o przejście autorskich praw majątkowych na pracodawcę należy zadbać niemal w każdym wypadku. Brak odpowiednich i precyzyjnych klauzul w umowie, w tym dokładnego określenia obowiązków pracowniczych przy prawach autorskich, może narazić pracodawcę na naruszenie ich i zablokować mu możliwość korzystania z utworów stworzonych przez podwładnego. Istotne jest też podanie pól eksploatacji, na których następuje przeniesienie tych praw. W razie sporu lakoniczna regulacja prawa autorskiego może bowiem okazać się niewystarczająca. W umowie należy też podkreślić, że wynagrodzenie płacone na rzecz pracownika lub zleceniobiorcy jest tym za przeniesienie autorskich praw majątkowych na wszystkich polach eksploatacji, wymienionych w kontrakcie.