Ministerstwo Zdrowia nie będzie blokować polskiej skargi na dyrektywę tytoniową. Decyzja ma zapaść za miesiąc.
Europejscy palacze mentoli oraz producenci papierosów i plantatorzy tytoniu mogą trzymać kciuki za polski rząd. Prace nad skargą na nową unijną dyrektywę tytoniową, która ma doprowadzić do wycofania ich ze sprzedaży najpóźniej do 2020 r., idą pełną parą. O przygotowaniach do złożenia takiej skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformowaliśmy jako pierwsi 13 maja.
– Termin na złożenie skargi upływa 23 lipca i nie jest w żadnym stopniu zagrożony. Obecnie w resorcie spraw zagranicznych trwają prace analityczne nad treścią tej skargi, bo musi być ona dobrze umotywowana. Zakładamy, że w ciągu trzech tygodni trafi ona do Komitetu do Spraw Europejskich, a tydzień później do Rady Ministrów, która zdecyduje o tym, czy Polska taką skargę złoży – poinformował w czwartek posłów z komisji rolnictwa i rozwoju wsi Artur Nowak-Far, wiceminister spraw zagranicznych.
Prace nad skargą zainicjowało Ministerstwo Gospodarki. Według resortu, dyrektywa została oparta na niewłaściwej podstawie prawnej. Jest nią artykuł 114 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, mówiący o „środkach, podejmowanych w celu zapewnienia funkcjonowania rynku wewnętrznego“ wspólnoty. Tymczasem kierowane przez Janusza Piechocińskiego ministerstwo uważa, że dyrektywa utrudnia funkcjonowanie rynku i swobodny przepływ towarów, naruszając zasady pomocniczości. Z opinią tą chórem zgadzają się organizacje branżowe.
– Zakazująca sprzedaży konkretnej grupy produktów dyrektywa tytoniowa może stanowić niebezpieczny precedens, umożliwiający UE wchodzenie w wyłączne kompetencje rządów krajowych – uważa Ewa Skrzydło-Tefelska z kancelarii SK&S, ekspertka Lewiatana.
Papierosy mentolowe stanowią 5 proc. unijnego rynku tytoniowego. W Polsce jednak, która jest w ścisłej europejskiej czołówce producentów papierosów i surowego tytoniu – ich udział jest znacznie większy.
– Mentole stanowią ok. 20 proc. produkcji naszych wyrobów tytoniowych i jesteśmy za tym, żeby zaskarżyć dyrektywę i po 2020 r. również móc je sprzedawać – mówi Tadeusz Nalewajk, wiceminister rolnictwa.
Obrońcom mentoli w drogę prawdopodobnie nie wejdzie Ministerstwo Zdrowia.
– Oczywiście nie popieramy palenia tytoniu, ale nie będziemy sprzeciwiać się procedowaniu skargi na dyrektywę – mówi Andrzej Sopliński, wiceminister zdrowia.
Oznacza to, że resort zdrowia dokonał w ostatnich tygodniach wolty. Jak bowiem pisaliśmy w połowie miesiąca, w procesie międzyresortowych konsultacji skargi jego przedstawiciele przekonywali, że papierosy mentolowe są „zagrożeniem dla zdrowia publicznego“ (bo częściej i chętniej sięgają po nie początkujący palacze, a także kobiety), a wątpliwości co do właściwej podstawy prawnej zostały już raz rozstrzygnięte dekadę temu, gdy poprzednią wersję dyrektywy skarżyły koncerny tytoniowe British American Tobacco i Imperial Tobacco. Wtedy jednak unijne przepisy nie wprowadzały zakazu sprzedaży żadnej grupy produktów. Dyrektywa, jeszcze na etapie jej przygotowywania przez Komisję Europejską, a potem głosowań w Parlamencie Europejskim, była celem ostrych ataków koncernów tytoniowych, plantatorów i organizacji handlowców, dla których papierosy to jedno z najważniejszych źródeł przychodów.