Patrząc historycznie, celem wprowadzenia do przepisów podatkowych instytucji wymiany udziałów było zapewnienie neutralności podatkowej wewnątrzgrupowych reorganizacji. Inicjatywa ustawodawcza w tym zakresie nie pochodziła wprawdzie od polskich organów, ale wynikała z konieczności dostosowania polskich regulacji do rozwiązań unijnych. Niemniej jednak, bez wątpienia polski ustawodawca i rząd mieli świadomość, że wprowadzając do porządku prawnego wymianę udziałów, zgadzają się na odroczenie momentu zapłaty podatku od dochodu ze zbywanych udziałów/akcji do czasu faktycznego skorzystania z tych środków przez beneficjenta. Z oczywistych powodów neutralna podatkowo wymiana udziałów w krótkim czasie stała się jednym z najczęściej wykorzystywanych w planowaniu podatkowym instrumentów. Stało się tak z uwagi na prostotę mechanizmu, ale również na podwójną korzyść, jaką wymiana udziałów skutkowała. Pozwala ona nie tylko na odroczenie momentu zapłaty podatku, ale również na podatkowo skuteczną aktualizację wartości samych udziałów, które miałyby zostać zbyte w przyszłości. Pewną niedogodnością występującą obecnie w praktyce jest stanowisko organów podatkowych, które wbrew obecnemu brzmieniu przepisów oraz orzecznictwu sądów twierdzą, że warunkiem koniecznym neutralności podatkowej wymiany udziałów jest wniesienie przez jednego udziałowca ponad 50 proc. udziałów, gdy tymczasem przepisy dopuszczają sytuację, w której wystarczające jest, aby ten poziom został osiągnięty przez grupę wspólników. W praktyce jednak również to stanowisko organów udaje się ominąć. Podsumowując, z instytucji wymiany udziałów należy korzystać tak długo, jak nie przestanie być ryzykowna lub przepisy ją regulujące nie zostaną zmienione w sposób wprowadzający niejasności, lub istotne ograniczenia. W tym kontekście należy również uważać nad opracowywaną obecnie klauzulę unikania opodatkowania, która znajduje się na etapie prac komisji sejmowych.