Transformacja sektora budowlanego jest jednym z zasadniczych elementów wizji zdekarbonizowanej gospodarki Unii Europejskiej. Niewątpliwie jednym z priorytetów Unii jest osiągnięcie celu bezemisyjności wszystkich nowych oraz istniejących budynków do 2050 r. Choć na pierwszy rzut oka zakreślony horyzont czasowy może wydawać się dość odległy, to już planowana ścieżka osiągania tego celu może stanowić spore wyzwanie.
Nowe standardy dla budynków
W marcu Parlament Europejski przyjął poprawki do proponowanej przez Komisję rewizji kluczowej dyrektywy regulującej wymogi efektywności energetycznej dla budynków (tzw. dyrektywa EPBD). Rewizja dyrektywy skupia się szczególnie na stworzeniu ram prawnych i wyznaczeniu drogi do realizacji celu, zgodnie z którym standard budynku bezemisyjnego powinien zostać osiągnięty:
- od 1 stycznia 2026 r. dla wszystkich nowych budynków zajmowanych, eksploatowanych lub będących własnością organów publicznych;
- od 1 stycznia 2028 r. dla wszystkich pozostałych nowych budynków;
- do końca 2050 r. dla istniejących budynków (z przewidzianymi wyjątkami m.in. dla zabytków).
Budynek bezemisyjny to – zgodnie z proponowaną definicją – budynek o bardzo wysokiej charakterystyce energetycznej, który przyczynia się do optymalizacji systemu energetycznego przez elastyczność po stronie popytu, w którym to budynku każda bardzo niska pozostała ilość nadal wymaganej energii pochodzi w pełni z energii: ze źródeł odnawialnych wytwarzanej lub przechowywanej na miejscu albo wytwarzanej w pobliżu i dostarczanej za pośrednictwem bezpośredniej sieci, albo ze społeczności energetycznej, albo energii odnawialnej i ciepła odpadowego z efektywnego systemu ciepłowniczego i chłodniczego.
Z powyższej definicji można więc wyodrębnić co najmniej trzy kluczowe aspekty. Po pierwsze, charakterystyka energetyczna budynku powinna być maksymalnie wysoka (zgodnie z parametrami określonymi w załącznikach do dyrektywy EPBD). Po drugie, zużywana w budynku energia powinna być energią ze źródeł odnawialnych wytworzoną m.in. w ramach własnej instalacji OZE, instalacji zlokalizowanej w pobliżu odbiorcy (linia bezpośrednia odbiorcy z wytwórcą) lub w ramach społeczności energetycznych (np. spółdzielni energetycznej/ klastra/prosumenta zbiorowego). Po trzecie, budynek powinien mieć możliwości dynamicznego dostosowania zużycia energii do aktualnego profilu wytwarzania tej energii, tak aby jak największa ilość energii wytwarzanej z OZE była zużywana w czasie rzeczywistym.
O ile w Polsce już teraz istnieją budynki o wysokiej charakterystyce energetycznej, które mogą poszczycić się np. własną instalacją OZE lub metodami zarządzania popytem, o tyle zaimplementowanie wspomnianych kryteriów do niemalże wszystkich budynków w Polsce, w tym tych istniejących (np. o gorszym stanie technicznym), może być utrudnione bez odpowiednich subsydiów i zachęt.
Obowiązkowa fotowoltaika
Dyrektywa przewiduje także obligatoryjny wymóg montażu instalacji wykorzystujących energię słoneczną „o ile jest to możliwe pod względem technicznym” w następujących terminach:
- 24 miesiące od dnia wejścia w życie zrewidowanej dyrektywy EPBD na wszystkich nowych budynkach publicznych i nowych budynkach niemieszkalnych;
- do 31 grudnia 2026 r. na wszystkich istniejących budynkach publicznych i niemieszkalnych;
- do 31 grudnia 2028 r. na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych i zadaszonych parkingach;
- do 31 grudnia 2032 r. na wszystkich budynkach poddawanych tzw. ważniejszym renowacjom.
Nawet jeśli hipotetycznie przyjmiemy, że na wszystkich wskazanych wyżej budynkach w Polsce, na których jest to technicznie możliwe, zostaną zainstalowane panele fotowoltaiczne, trudno uniknąć pytania, czy krajowy system energetyczny będzie w stanie przyjąć nadwyżki wytworzonej energii – a tym samym, czy energia ta nie będzie się marnować wobec już teraz pojawiających się problemów z ograniczaniem źródeł odnawialnych w słoneczne dni.
Co oczywiste, intencją bezemisyjnych budynków jest tzw. zużycie „na miejscu”, co jest możliwe przez przynajmniej częściowe dostosowanie profilu zużycia energii w budynku, czyli wspomnianą wcześniej elastyczność popytu, a także zastosowanie magazynów energii, niemniej zarówno zaktywizowanie strony popytowej, które zresztą nie zawsze jest możliwe, jak i rozwój (i spadek kosztów) technologii magazynowej wymaga czasu, a także odpowiedniego wsparcia.
Warto zauważyć, że ostatnie poprawki Parlamentu Europejskiego złagodziły nieco dotychczasowe brzmienie dyrektywy proponowane przez Komisję. Parlament dodał bowiem kilka istotnych postanowień dotyczących m.in. uwzględniania harmonogramu transformacji energetycznej w poszczególnych państwach członkowskich przy ustanawianiu wiążących wymogów dotyczących bezemisyjnych budynków. Projekt będzie podlegał teraz negocjacjom z Radą, a zatem nie można wykluczyć kolejnych zmian w proponowanych przepisach.
Niezależnie od ostatecznego kształtu przepisów, przeprowadzając transformację krajowej energetyki, nie należy zapominać, że kontekst tej transformacji jest dużo szerszy, co oznacza chociażby konieczność uwzględnienia wymogów, które już niebawem będą miały zastosowanie dla istniejących i przyszłych zasobów budowlanych.
źródło: Rzeczpospolita, komentarz: Karolina Wcisło-Karczewska