Siostra spłaci partnerkę brata według obecnej wartości mieszkania, a nie według kilka razy niższej ceny wykupu – uznał Sąd Najwyższy.
Podczas podziału majątku powstałego w trakcie nieformalnego związku trzeba zwrócić wzbogacenie na dzień podziału, a nie czynienia nakładów. To ważny wyrok, bo niektóre rzeczy, np. mieszkania, zmieniają z czasem wartość.
Wspólne łoże i portfel
W sporze zmiana była rewolucyjna. Chodziło o mieszkanie warte teraz 320 tys. zł, które partnerzy wykupili z bonifikatą za 20 proc. ówczesnej ceny, wykładając po 10 tys. zł.
Katarzyna T. i Kazimierz S. pozostawali w konkubinacie przez 30 lat, a ich relacje osobiste i majątkowe, jak ustaliły sądy, układały się jak w małżeństwie: mieszkali razem, prowadzili wspólne gospodarstwo domowe, nie rozliczając się szczegółowo co do wnoszonych dochodów oraz wydatków. Przez otoczenie uważani byli za małżeństwo.
W 2003 r. mężczyzna jako najemca komunalny wykupił od miasta mieszkanie i stał się jego właścicielem, ale wymaganą cenę 20 tys. zł wyłożyli oboje po połowie. Pięć lat później zmarł nagle, nie zostawiając testamentu. Cały spadek odziedziczyła jego siostra, jako najbliższa krewna.
Spór skupił się na rozliczeniu mieszkania. Sąd okręgowy zasądził (na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu) połowę obecnej wartości mieszkania, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie kwotę tę zmniejszył. Uznał, że skoro Katarzyna T. wyłożyła na wykup mieszkania 10 proc. jego ówczesnej ceny, wystarczy ją tylko zwaloryzować – i zasądził 32 tys. zł.
Waloryzacja to za mało
SN był innego zdania. – Nie wystarczy zwaloryzować nakładów poczynionych przez byłego partnera. Za podstawę rozliczenia należy przyjąć wzbogacenie istniejące w chwili wydawania wyroku – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Agnieszka Piotrowska. – Taka zasada obowiązuje w stosowaniu przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, a poza tym kryterium przyjęte przez SA było krzywdzące dla powódki, która przez 30 lat pozostawała w bliskim związku ze zmarłym i przyczyniła się w połowie do powstania majątku odziedziczonego przez siostrę – dodała. SN nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.
Przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu mają istotne ograniczenie. Obowiązek zwrotu wzbogacenia wygasa, jeżeli korzystający zużył korzyść i nie jest już wzbogacony. Dlatego występujący z roszczeniem starają się znaleźć pewniejszą podstawę prawną.
– Jeśli konkubenci prowadzili wspólną firmę, podstawą rozliczenia mogą być przepisy o spółce cywilnej – mówi sędzia Rober Zegadło zajmujący się prawem rodzinnym.
– Nie każdy konkubinat trwa 30 lat i jest widoczny dla sąsiedztwa, dlatego w wypadku podobnych sporów dobrze mieć dowody poczynionych nakładów – dodaje mec. Dariusz Skuza z kancelarii Sołtysińaki Kawecki & Szlęzak.
Opinia dla „rz” Rafał Wąworek adwokat
Orzeczenie SN wprowadza w istotnym zakresie ochronę konkubenta wobec roszczeń spadkowych, zwłaszcza w razie sporów o wykupione mieszkanie. Nie rozciąga jednak na konkubentów domniemania – jak to jest w małżeństwie – że połowa udziałów w majątku dorobkowym należy do każdego z nich. Związki nieformalne, bardziej lub mniej widoczne dla otoczenia, stanowią niewiadomą co do charakteru samego związku i funkcjonujących w nim relacji majątkowych. A to stwarza kłopoty z odczytaniem rzeczywistej woli stron co do decyzji finansowych oraz przynależności poszczególnych składników majątku. Konkubent zatem powinien we własnym interesie zbierać dowody swoich nakładów na „wspólny”majątek i mieć świadków.