Rzeczpospolita, Marek Domagalski, opinia Dariusza Skuzy
Internetowa lista ekspertów, lepsze wynagrodzenia, a także surowsza weryfikacja pracy – takie zmiany czekają niedługo środowisko biegłych sądowych
To podstawowe założenia nowej ustawy o biegłych sądowych, nad którą Ministerstwo Sprawiedliwości zakończyło prace.
– Ustawa ma kompleksowo uregulować status biegłych, zastąpi liczne rozporządzenia regulujące tę dziedzinę – mówi Beata Sawicka-Felczak, naczelnik Wydziału Syndyków i Biegłych Sądowych MS. Teraz projekt zostanie przekazany do konsultacji społecznych, w tym ze środowiskiem biegłych.
Zweryfikują komisje
Utrzymana ma być zasada powoływania biegłych na kadencję z możliwością przedłużenia statusu. Jednoznacznie nakazuje się podnoszenie kwalifikacji w trakcie kadencji, co podlegałoby weryfikacji w razie powołania na kolejną. To zadanie dla komisji, którą może powołać prezes sądu okręgowego odpowiedzialny za nabór biegłych.
– Obawiamy się, by te komisje nie przekształciły się w stałe organy ograniczające nabór na listy. Nasze stowarzyszenie wielokrotnie występowało o przyjęcie jako podstawowego kryterium oceny kandydata udokumentowanego doświadczenia i dorobku – powiedział „Rz” Romuald Tomczyk, prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Ekonomicznych.
Łatwiejszy dostęp do odpowiedniego eksperta ma zapewnić jawna lista biegłych sądowych prowadzona na stronach internetowych MS. Ministerstwo deklaruje również lepsze wynagrodzenia dla biegłych. Zostanie to rozstrzygnięte w końcowej wersji projektu. Wynagrodzenie ma przysługiwać za wykonanie czynności przygotowawczych, samego badania i opinii, z uwzględnieniem nakładu pracy, stopnia skomplikowania zagadnienia i poziomu wiedzy oraz specjalizacji biegłego.
Podwyższyć status
Na zmiany od lat czeka środowisko prawnicze. – Status biegłego w Polsce jest bodaj najniższy w Europie. Biegły nie ma ochrony prawnej funkcjonariusza ani socjalnej – jego pracy nie zalicza się np. do świadczeń emerytalnych, urlopów. A wynagrodzenia przynajmniej w trzech specjalnościach: medycyna, psychologia i geodezja, są stanowczo za niskie – twierdzi Jerzy Pobocha, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
Biegli widzieliby też potrzebę utworzenia własnej korporacji zawodowej. – Lepszy nadzór nad jakością ich pracy można uzyskać, powołując takie stowarzyszenia jak nasze, a docelowo swego rodzaju korporację, by – tak jak np. adwokaci – odpowiadali dyscyplinarnie – tłumaczy prezes Pobocha.– Nie ma mowa o korporacji czy samorządzie, gdyż nie mamy do czynienia z zawodem, ale z dodatkowymi zajęciami, funkcją – odpowiada Sawicka-Felczak.Nie będzie też centralnego dla całej Polski naboru biegłych ani egzaminów w pełnym znaczeniu tego słowa.
Pomocnik sędziego
Biegły to ekspert w swojej dziedzinie powoływany przez sąd (w śledztwie – przez prokuratora), by wypowiedział się co do okoliczności wymagającej specjalistycznej wiedzy. Lekarz stwierdza np., czy dana dolegliwość jest efektem urazu w pracy czy wrodzonej choroby, inżynier od ruchu drogowego – czy uszkodzenia w aucie powstały na skutek zderzenia czy są starsze, a księgowy sprawdza, jak się ma bilans do faktycznej kondycji spółki. Choć opinia biegłego to tylko jeden z dowodów w sprawie, są całe kategorie postępowań, które bez biegłego się nie odbędą.
Zastrzeżenia do pracy biegłych to jednak codzienność. Nie tylko dlatego, że grupa ta liczy aż 20 tys. osób. Biegłymi zostają ludzie niekompetentni lub nieuczciwi, z kolei wielu dobrych specjalistów nie chce się podejmować tych słabo wynagradzanych zajęć (20 – 30 zł za godzinę). Wśród wad ekspertyz wymienia się najczęściej ich niejasność, nielogiczne wywody, w końcu nieumiejętność ich obrony w sądzie.
– Poprawę w tej kwestii mogą zapewnić szkolenia biegłych, bo choć są fachowcami w swoich dziedzinach, często nie mają wiedzy na temat procesowych ograniczeń, które ich dotyczą, i nieraz wkraczają w kompetencje sądu – zauważa Lech Obara ze Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe.
Opinia: Dariusz Skuza partner w Kancelarii Sołtysiński, Kawecki, Szlęzak
Należy przede wszystkim ograniczyć sytuacje, gdy biegli sądowi wypowiadają się w kwestiach, na których się nie znają, i ich ekspertyzy są złej jakości. A dzieje się tak, ponieważ trudno zachęcić do tej pracy najlepszych specjalistów, gdyż wynagrodzenia biegłych znacznie odbiegają od rynkowych. Dlatego też na opinie tych najlepszych, których w Polsce nie brakuje, czeka się bardzo długo, np. na ekspertyzę bardzo dobrej księgowej czekałem w Krakowie półtora roku. Urealnienie wynagrodzeń przyspieszyłoby wykonywanie tych usług i ograniczyłoby funkcjonowanie niesolidnych biegłych. Bardziej polegałbym na rynku, choć nadzór sędziów też jest potrzebny.