Gazeta Prawna, Mariusz Mosiołek, opinia Michała Godlewskiego
ZMIANA PRAWA – Rozszerzenie ochrony akcjonariuszy mniejszościowych zwiększy ich wpływ na podejmowanie decyzji w spółce. Może to zniechęcić inwestorów, którzy chcą aktywnie wpływać na działalność spółki.
Dzisiaj w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji kodeksu spó- łek handlowych. Przewiduje on zaostrzenie możliwości ograniczania prawa głosu poprzez obniżenie progu liczby głosów do jednej dziesiątej. Obecnie statut spółki akcyjnej może ograniczyć prawo głosu akcjonariuszy posiadających ponad 1/5 głosów w spółce. Projekt przygotowany został przez sejmową Komisję Nadzwyczajną Przyjazne Państwo.
Ochrona przed dominacją
– Dotychczasowy stan prawny uzasadniany był, z jednej strony, ochroną akcjonariuszy mniejszościowych przed dominacją akcjonariuszy większościowych, a z drugiej strony ochroną spółki przed wrogim przejęciem – twierdzi Krzysztof Feluch, partner Kancelarii Prawnej Wierzbowski Eversheds.
Wśród ekspertów budzi jednak wątpliwość, czy ograniczenie prawa głosu nie idzie zbyt daleko i nie narusza istoty prawa głosu dużego akcjonariusza w spółce. Teza, że koncentracja w spółce jest zawsze czy zazwyczaj niepożądanym zjawiskiem, jest wątpliwa. Należy pamiętać że ograniczenie praw jednego z akcjonariuszy jest zarazem zwiększeniem praw innych akcjonariuszy, w tym wypadku mniejszościowych.
Pat decyzyjny
– Przepis ten odstraszy inwestorów strategicznych od wchodzenia do spółek o tego rodzaju zapisach w statucie. W skrajnych wypadkach akcjonariusze posiadający np. po 9 proc. głosów będą mogli przegłosować akcjonariusza posiadającego np. 60 proc. głosów. Może to doprowadzić do pata decyzyjnego w razie braku zgody wśród akcjonariuszy spółki. Oczywiście proponowana nowelizacja k.s.h. nie przesądza o tym, że tak daleko idące zapisy rzeczywiście znajdą się w statutach spółek – dodaje Krzysztof Feluch.
W spółkach o rozdrobnionym akcjonariacie nawet dziesięć procent ogółu głosów może dawać znaczący wpływ na podejmowane decyzje. Ograniczenie prawa głosu może służyć realizacji pewnych specyficznych celów, które nie w każdej spółce są uznawane za równie istotne.
Wyjątek od zasady
– Praktyczne znaczenie proponowanej regulacji zmniejsza fakt, że w wielu spółkach akcjonariusze nie widzą potrzeby wprowadzania takich rozwiązań. Ograniczenie prawa głosu jest wyjątkiem od ogólnej zasady równouprawnienia akcjonariuszy, zwiększającym ryzyko zakwestionowania statutu przez sąd rejestrowy, komplikującym przy tym obliczanie głosów – wyjaśnia Michał Godlewski, prawnik w poznańskim biurze kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.
Proponowana zmiana usuwa też wątpliwości interpretacyjne dotyczące ograniczania głosów akcjonariuszy dysponujących głosami na podstawie innych tytułów prawnych, jak np. użytkowanie czy zastaw, jak również ograniczania prawa głosu osób, które w ogóle nie będąc akcjonariuszami dysponują prawem głosu na walnym zgromadzeniu spółki, w szczególności zastawnik czy użytkownik.
– Zastrzeżenie to ma ograniczone znaczenie praktyczne. Kończy pewien spór doktrynalny. Jeśli chodzi o ryzyko obejścia prawa, to należy zauważyć, że rozwiązanie to nie zapobiega posłużeniu się osobami trzecimi, czyli figurantami – dodaje Michał Godlewski.
Nowelizacja ma wejść w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.