Nie należy zbyt szczegółowo regulować czasu pracy

Rzeczpospolita, Izabela Rakowska-Boroń rozmawia ze Sławomirem Paruchem

Wielu pracodawców, zawierając z pracownikami umowy o pracę, stara się szczegółowo opisać godziny, w jakich podwładni będą wykonywać obowiązki służbowe. Czy jest to konieczne?

Taka praktyka może stwarzać przedsiębiorcom wiele problemów. Podam przykład. Właściciel sklepu spożywczego, zatrudniając sprzedawcę, zapisał w jego umowie o pracę, że będzie pracował od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Po kilku miesiącach od zatrudnienia tej osoby zdecydował się zmienić godzinę otwarcia sklepu z 8 na 7. Poinformował więc pracownika, że będzie przychodził do pracy godzinę wcześniej. Podwładny jednak odmówił, ponieważ musi zawozić dziecko do żłobka, który jest czynny właśnie od 7. Czy w takim przypadku szef może polecić pracownikowi wykonywanie pracy w innych godzinach niż ustalone w umowie o pracę? Tak, ale tylko w wyjątkowych przypadkach.

Jakie to będą sytuacje?

Polecenie pracy podwładnemu w godzinach innych niż ustalone w umowie o pracę będzie możliwe tylko w przypadkach, w których uzasadniona jest praca w godzinach nadliczbowych. Nie można natomiast na stałe zmienić uzgodnionych dni i godzin pracy, tak jak zamierza zrobić właściciel sklepu. Takie modyfikacje stanowią bowiem zmianę warunków zatrudnienia, na co konieczna jest zgoda zatrudnionego. Musi on zaakceptować taką zmianę umowy w drodze porozumienia stron zwanego aneksem lub w drodze wypowiedzenia zmieniającego. Jeżeli pracownik nie przyjmie zaproponowanych mu warunków, to umowa o pracę się rozwiąże.

Czy w takim razie w umowie o pracę należy wpisywać godziny pracy podwładnych?

Przepisy prawa pracy nie przewidują obowiązku uzgadniania rozkładu czasu pracy w umowie o pracę. Umowa powinna określać jedynie wymiar czasu pracy, a więc wskazywać, czy pracownik jest zatrudniany na pełny etat czy na jego część. Warto przy tym pamiętać, że to w regulaminie pracy, jeżeli obowiązuje on u pracodawcy, powinny zostać ustalone godziny pełnienia obowiązków służbowych przez podwładnych. Dzięki temu można będzie bez konsultacji z pracownikiem zmienić rozkład jego czasu pracy określony w regulaminie. Jeśli jednak w firmie działają związki zawodowe, to konieczna będzie konsultacja zmian ze związkowcami.

Szef nie musi zatem zmieniać umów poszczególnych osób, jeśli czas ich pracy uregulowany jest w regulaminie, a nie w angażu?

Nie ma takiego obowiązku. Jeżeli regulamin pracy określa, że pracownik ma wykonywać swoje obowiązki od poniedziałku do piątku od 8 do 16 (i umowy o pracę nie zawierają odrębnych uzgodnień w tym zakresie), a szef chce go zmienić tak, aby praca była wykonywana od 7 do 15, to może tego dokonać przez samą zmianę regulaminu. Nie musi zmieniać umów zawartych z poszczególnymi pracownikami. Musi jednak pamiętać, że w ciągu siedmiu dni od zawarcia umowy o pracę z podwładnym ma obowiązek poinformować go na piśmie o obowiązującej go dobowej i tygodniowej normie czasu pracy. Najczęściej jest to osiem godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin na tydzień w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Przekazanie takiej informacji nie ma jednak wpływu na rozkład czasu pracy.

Pracodawcy powinni zatem pamiętać, że lepiej nie zamieszczać w umowach o pracę klauzul ustalających dokładnie, w jakich godzinach i dniach zatrudniani pracownicy mają wykonywać swoje zadania służbowe. Przepisy nie wymagają takich uzgodnień. Z kolei ich umieszczenie może utrudniać przedsiębiorcom prowadzenie działalności.