Listonoszowi ciąży torba i odpowiedzialność za mienie

PROBLEM: Do redakcji zgłosił się listonosz, który z placówki, skąd pobiera przesyłki (listy, paczki i pieniądze), dojeżdża pociągiem do miejscowości, gdzie dostarcza je do adresatów. Często podróżuje w zatłoczonym wagonie. Zastanawia się, na jakich zasadach poniósłby odpowiedzialność, gdyby ktoś skradł mu przesyłkę albo gdyby przez przypadek ją zagubił.

Zapytaliśmy Pocztę Polską, jakie zasady odpowiedzialności są stosowane wobec listonoszy. Z odpowiedzi wynika, że jest to odpowiedzialność za mienie powierzone. Przypomnijmy, że reguluje ją art. 124 kodeksu pracy, zgodnie z którym pracownik, któremu powierzono mienie z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się, odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu. Zatem listonosz odpowiada w pełnej wysokości za powstałą szkodę, chyba że wykaże, iż szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych. Warto dodać, że w kodeksie pracy przewidziana została także odpowiedzialność na mniej rygorystycznych zasadach, tj. w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę (art. 115 k.p.). Zapytaliśmy więc prawników, czy stosowanie bardziej zaostrzonych rygorów wobec listonoszy jest uzasadnione, skoro powierzane im mienie nie zawsze jest przez pracodawcę prawidłowo zabezpieczone. Zwykłej walizki nie można bowiem uznać za właściwy sprzęt do transportu np. pieniędzy. Choć prawnicy przyznają, że tematyka jest dość skomplikowana, to wydaje się jednak, iż w przypadku listonoszy problem nie budzi większych kontrowersji. Ale aby udzielić jednoznacznej odpowiedzi, należy zbadać wszystkie okoliczności danego przypadku. Przy analizie warunków zatrudnienia listonoszy pojawiła się także inna kwestia, na którą zwrócił uwagę związek zawodowy listonoszy. Chodzi o kilometrówkę wypłacaną tym, którzy używają samochodów prywatnych do rozwożenia przesyłek. Związkowcy podnoszą, że stawka ta jest stanowczo za niska, i apelują o jej podwyżkę. Pytanie, czy pracodawca może zastosować mimo to wyższe stawki. Pewnie nie byłoby z tym problemów, gdyby nie kwestie podatkowe, o czym poniżej.

OPINIE EKSPERTÓW
MONIKA KRZYSZKOWSKA-DĄBROWSKA radca prawny, Kancelaria Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak:
Kwestia odpowiedzialności materialnej listonoszy nie jest jednoznaczna. Mówiąc o odpowiedzialności materialnej za mienie powierzone, najpierw należy ustalić jego prawidłowe powierzenie. Chodzi tutaj o zgodę pracownika na przyjęcie mienia oraz ustalenie stanu inwentaryzacyjnego (tj. ilości i jakości), tak aby pracownik mógł się z powierzonego mienia rozliczyć. Ponieważ sposób powierzenia mienia (a w szczególności wymóg formy pisemnej) nie jest wskazany prawem, niejednokrotnie wypowiadał się na ten temat Sąd Najwyższy. W niektórych przypadkach zgoda na przyjęcie powierzonego mienia wyprowadzana zostaje z rodzaju pracy, opisu stanowiska, które pracownik zajmuje. Z punktu widzenia dowodowego, jak również zabezpieczenia interesów pracodawcy i pracownika, zaleca się stosowanie protokołu zdawczo-odbiorczego oraz dodatkowej indywidualnej umowy z pracownikiem o powierzeniu mienia. Można założyć, że w przypadku listonoszy przyjęto, iż z charakteru pracy, jaką wykonują, wynika dorozumiana zgoda na przyjęcie powierzonego mienia. Poza prawidłowym powierzeniem mienia istotne także jest jego właściwe zabezpieczenie przez pracodawcę (tj. stworzenie warunków umożliwiających dopilnowanie tego mienia przez pracownika). Jeśli odniesie się to do sytuacji listonosza, który przykładowo porusza się z walizką w zatłoczonym pociągu i mimo wykazania należytej staranności część przesyłek zagubi, to wydaje się, że mógłby on starać się uwolnić od odpowiedzialności za powstałą szkodę. Powinien powołać się na to, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, ponieważ pracodawca nieprawidłowo zabezpieczył powierzone mienie. A stałoby się inaczej, gdyby np. wyposażył listonosza w podręczny sejf. Nie można jednak przesądzić tego jednoznacznie. Wszystko bowiem zależy od okoliczności faktycznych konkretnego przypadku.

KATARZYNA DULEWICZ radca prawny i partner w kancelarii CMS:
Zasady odpowiedzialności listonosza są dość przejrzyste i nie budzą wielu kontrowersji. W tej sprawie należy rozróżnić dwa przypadki – powstanie niedoboru na skutek przestępstwa, np. kradzieży, i na skutek zaniedbań pracodawcy. W przypadku kradzieży listonosz może stosunkowo łatwo uwolnić się od odpowiedzialności za powierzone mienie. Wystarczy, że zgłosi kradzież na policję, a postępowanie wyjaśniające wykaże, iż listonosz mówi prawdę. Listonosz nie musi dodatkowo wykazywać, że poczta nieodpowiednio zabezpieczyła powierzone przesyłki. Trudno też wyobrazić sobie, aby każdy listonosz korzystał np. z samochodu służbowego. Nawet w takim przypadku może przecież dojść do kradzieży samochodu. Zasady uwolnienia się od odpowiedzialności będą wówczas takie same. Kwestia odpowiedniego zabezpieczenia przez pocztę powierzonego mienia dotyczy raczej innych przypadków. Chodzi o sytuacje, w których poczta np. umożliwia dostęp do torby listonosza innym pracownikom lub osobom nieuprawnionym. W takiej sytuacji listonosz może się obronić argumentem, że do niedoboru doszło na skutek zaniedbań pracodawcy.

PIOTR SAUGUT przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Listonoszy Poczty Polskiej NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej postuluje podwyżkę stawki za przejechanie 1 km w związku z używaniem prywatnego pojazdu do celów służbowych. Obecnie jej maksymalna wysokość została określona w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. (Dz. U. nr 27, poz. 271 ze zm.) i wynosi dla samochodu osobowego o pojemności skokowej silnika do 900 cm3 – 0,5214 zł, a o pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm3 – 0,8358 zł. Stawki te były waloryzowane ostatnio 14 listopada 2007 r., a od tego roku cena paliwa wzrosła o kilkanaście procent. Poczta Polska stosuje stawki maksymalne, jednak są one stanowczo za niskie. W praktyce listonosze ponoszą dużo wyższe koszty przejazdów, w konsekwencji w dużej części finansują je z własnych środków. Realizacja przez Pocztę wyższych zwrotów niż przewidziane w rozporządzaniu spowoduje obowiązek zapłacenia przez pracowników PIT oraz większe obciążenie podatkowe po stronie pracodawcy. Zwolniony z PIT jest bowiem zwrot kosztów poniesionych przez pracownika do wysokości nieprzekraczającej kwoty ustalonej w rozporządzeniu. W efekcie wielu listonoszy wypowiadało umowy o użyczenie samochodu prywatnego do celów służbowych. Choć Ministerstwo Infrastruktury po przeprowadzonej analizie przyznało, że koszty eksploatacji niektórych marek samochodów w przeliczeniu na 1 km są wyższe od tych określonych w rozporządzeniu, to jednak do tej pory stawki nie zostały zmienione.