Serdecznie zapraszamy na kolejny artykuł z cyklu współtworzonego przez ekspertów SK&S oraz redakcję Rzeczpospolita dotyczącego kontroli u przedsiębiorców.
***
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów śledzi pojawiające się w sieci materiały reklamowe „nowoczesnych” form inwestowania związanych m.in. z tokenami, kryptoaktywami, inwestycjami alternatywnymi np. w surowce, metale szlachetne i stosunkowo często stwierdza nieprawidłowości. Są one kwalifikowane jako naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Wszczynane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dalej: UOKiK lub Urząd) kontrole coraz częściej mają charakter sektorowy i nie ograniczają się jedynie do kilku podmiotów z danej branży. Zainteresowanie Urzędu mogą wzbudzić zarówno spółki oferujące kryptoinwestycje, osoby nimi zarządzające, jak i promujący je influencerzy. W przypadku reklam produktów inwestycyjnych, zwłaszcza o podwyższonym poziomie ryzyka, np. opartych na zakupie tokenów lub kryptowalut przy modelu biznesowym wskazującym na system typu piramida, nieprawidłowości mogą zostać stwierdzone w kilku obszarach: legalności samej inwestycji, spełnienia wymagań w zakresie reklamy produktów finansowych oraz – w przypadku współpracy z influencerami – prawidłowego oznaczania tych treści. W przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa, Prezes UOKiK może zawiadomić prokuraturę.
Wszczęcie kontroli
Kontrola może zostać wszczęta stricte z inicjatywy Urzędu lub w wyniku zgłoszeń otrzymywanych od osób trzecich, np. konsumentów lub innych przedsiębiorców. Kiedy zatem formalnie rozpoczyna się kontrola? Uznaje się, że jest to moment doręczenia kontrolowanemu upoważnienia do przeprowadzenia kontroli i okazanie legitymacji służbowej przez osoby kontrolujące. Istotna jest wówczas treść upoważnienia wydanego przez Prezesa UOKiK. Warto wskazać, że bez zgody Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów UOKiK kontrolujący nie ma prawa prowadzić przeszukania, dającego szerszy zakres uprawnień kontrolnych, w przypadku podejrzenia naruszenia zbiorowych interesów konsumentów Upoważnienie powinno wskazywać m.in. podstawę prawną, imię, nazwisko i stanowisko kontrolującego oraz numer jego legitymacji służbowej, a także oznaczenie podmiotu kontrolowanego.
Kluczowy jest jednak zakres kontroli i okres, w jakim dany podmiot jest objęty kontrolą, tj. data rozpoczęcia i przewidywana data zakończenia kontroli. W przypadku zaistnienia rozbieżności między zakresem upoważnienia, a rzeczywistym przedmiotem lub podmiotem objętym kontrolą, podmiot kontrolowany powinien zareagować niezwłocznie. W praktyce oznacza to konieczność zgłoszenia przez przedstawicieli przedsiębiorcy zastrzeżeń do analizowania czy kopiowania przez urzędników materiałów, które znajdują się poza zakresem upoważnienia (np. dotyczą zdarzeń wcześniejszych lub innych kategorii naruszeń). Oznacza to, że w trakcie kontroli należy stale monitorować działania podejmowane przez urzędników.
Uprawnienia kontrolerów
Odmiennie, niż w przypadku innych organów, możliwości przeprowadzenia kontroli przez UOKiK w żaden sposób nie blokuje nieobecność osoby kontrolowanej lub osoby przez nią upoważnionej. Celem organu kontrolującego (w tym przypadku UOKiK) jest zgromadzenie dowodów istotnych w danej sprawie. Osoby prowadzące kontrolę mogą także wejść do budynku (lokalu) zajmowanego przez kontrolowanego oraz żądać udostępnienia akt, ksiąg, dokumentów, czy innych danych związanych z przedmiotem kontroli. Urząd może nie tylko sporządzić z nich notatki, ale także np. skopiować je (także w postaci cyfrowej) lub wydrukować, a także zażądać ustnych wyjaśnień. Co istotne, czynności dokonywane w toku kontroli mogą być rejestrowane, jeżeli kontrolowany zostanie o tym wcześniej poinformowany.
Poza pewnymi wyjątkami, podmiot kontrolowany ma obowiązek udzielenia kontrolującym stosownych informacji oraz udostępnienia i wydania żądanych materiałów. W przypadku braku współpracy, Urząd może nałożyć na kontrolowany podmiot lub jego przedstawicieli wysokie kary pieniężne (co w praktyce często ma miejsce). Za utrudnianie działań kontrolnych UOKiK poczytuje się np. nieuzasadnioną odmowę udostępnienia zawartości wskazanych skrzynek mailowych, wydania określonych dokumentów, czy opóźnienie we wpuszczeniu urzędników do siedziby przedsiębiorcy.
Ciekawym uprawnieniem, którym dysponują urzędnicy, jest również tzw. „mystery shopping”. Po uzyskaniu zgody Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów kontrolujący mają prawo dokonać zakupu kontrolowanego produktów/ usług oferowanych przez dany podmiot. W przypadku inwestycji oferowanych on-line, jak np. udział w zbiórce funduszy w ramach emisji tokenów, dokonanie takiego zakupu i pozyskanie w ten sposób dowodów jest dla UOKiK stosunkowo proste.
Istotny jest protokół
Z przebiegu kontroli sporządzany jest protokół, który powinien zostać podpisany przez obie strony (kontrolującego i kontrolowanego), przy czym kontrolowany może w ciągu 7 dni od przedstawienia mu go do podpisu, złożyć na piśmie swoje zastrzeżenia. Jest to istotne, jeżeli w toku kontroli dostrzeżono nieprawidłowości lub treść protokołu nie odzwierciedla rzeczywistego przebiegu zdarzeń lub nie odpowiada zakresowi kontroli wskazanemu w upoważnieniu. Wówczas podmiot kontrolowany ma 7 dni na wniesienie zażalenia do sądu ochrony konkurencji i konsumentów – nie wstrzyma to jednak samej kontroli.
Jeżeli zażalenie zostanie uznane za zasadne, dowody uzyskane w wyniku zaskarżonej czynności kontrolnej nie będą mogły być wykorzystane ani w tym, ani w innych postępowaniach prowadzonych przez Prezesa Urzędu. W praktyce protokół kontroli jest punktem odniesienia do faktycznego przebiegu kontroli i ustaleń poczynionych w jej toku. Odmowa podpisania protokołu nie wpłynie jednak na tok postępowania – fakt ten zostanie jedynie odnotowany w protokole i nie wstrzyma biegu kontroli, zatem z perspektywy kontrolowanego korzystniej jest wziąć aktywny udział w czynnościach prowadzonych przez Urząd, niż ich unikać lub je ignorować.
Nośne hasła a rzeczywistość
Zdarza się, że po weryfikacji materiałów reklamowych (postów lub vlogów) oferta okazuje się być w rzeczywistości np. systemem typu piramida, który jest w Polsce nielegalny. Niektóre reklamy mogą też zostać uznane za próbę wyłudzenia (pod pozorem założenia przez konsumenta konta na „platformie inwestycyjnej” i dokonania wpłaty na poczet inwestycji np. na giełdzie kryptowalut, na czym kontakt z firmą się kończy).
Wiele reklam (i ofert) skierowanych do konsumentów przeznaczonych jest de facto dla doświadczonych inwestorów, świadomych wysokiego ryzyka związanego z inwestowaniem np. na rynku Forex czy na giełdzie kryptowalut, podczas gdy przekaz reklamowy ich dotyczący prezentuje je jako stosunkowo bezpieczne. Podmioty oferujące tego rodzaju inwestycje z reguły publikują na swój temat stosunkowo niewiele informacji (często ograniczonych jedynie do atrakcyjnej witryny, white paper’a – najczęściej w języku angielskim i ew. bloga) i w wielu przypadkach zlokalizowane są poza Unią Europejską, co znacznie utrudnia konsumentom odzyskanie utraconych środków. Część z nich często trafia na listę ostrzeżeń publicznych Komisję Nadzoru Finansowego.
Influencerzy i „ambasadorzy”
W przypadku komercyjnej współpracy z influencerami firm oferujących instrumenty inwestycyjne w praktyce weryfikowane jest to, czy osoby zachwalające dany „projekt” (za wynagrodzeniem) oznaczają te treści w sposób czytelny, jednoznaczny i zrozumiały dla odbiorców. Nieodpowiednie oznaczanie postów i relacji może być uznane za wprowadzanie konsumentów w błąd co do ich charakteru i relacji łączącej daną osobę z marką (#współpraca czy #ad nie są wystarczające). Nie pomoże wówczas argument, że wynika to z wymagań zleceniodawcy, a nie z woli lub zaniedbania influencera – w dalszym ciągu odpowiadać może za to zarówno sam influencer, jak i zleceniodawca. Jeżeli np. youtuber zachęca na swoim kanale do inwestowania w produkty/instrumenty finansowe sprzeczne z prawem, także poniesie odpowiedzialność (karną i finansową) – promowanie takich inwestycji może bowiem naruszać zbiorowe interesy konsumentów.
Część platform social media posiada własną politykę weryfikacji treści reklamowych i wymaga spełnienia dodatkowych warunków, np. dostarczenia kopii zezwolenia/upoważnienia do oferowania danego produktu oraz uzyskania zgody tej platformy na publikację reklam. Zdarza się bowiem, że np. wizerunek celebryty, aktora lub influencera mającego znaczne zasięgi – setki tysięcy lub miliony obserwujących, został wykorzystany w reklamie bez jego zgody a reklama jest targetowana na grupę odbiorców szczególnie wrażliwą na sugestie. Po kliknięciu konsument zostaje przeniesiony na stronę fałszywego serwisu/platformy, która zachęca do danej inwestycji, po zakupie aktywów lub wpłacie środków odzyskanie ich okazuje się często niemożliwe.
Wysokość kary
Na wysokość kary nakładanej w wyniku stwierdzenia nieprawidłowości wpływ ma kilka czynników, m.in. okres, stopień i okoliczności naruszenia przepisów i ew. stwierdzenie zaistnienia naruszeń w przeszłości, wysokość kary powinna jednak proporcjonalna do stwierdzonego naruszenia. Rynek kryptoinwestycji zostanie niebawem doregulowany – wejście w życie unijnego rozporządzenia w sprawie rynku kryptoaktywów MiCA (obecnie w fazie projektu) nałoży na podmioty emitujące i obracające kryptoaktywami nowe obowiązki. Przepisy te mają na celu m.in. zwiększenie przejrzystości i zakresu ujawnianych informacji.
Także materiały marketingowe dotyczące oferty publicznej kryptoaktywów innych niż tokeny powiązane z aktywami lub tokeny będące pieniądzem elektronicznym, lub dopuszczenie takich kryptoaktywów do obrotu na platformie obrotu kryptoaktywami, będą musiały spełniać wymogi ustanowione w rozporządzeniu.
Wzrost aktywności organów – odpowiedników UOKiK, obserwujemy w ostatnim czasie także poza UE. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) także zainteresowała się aktywnością reklamową tamtejszych influencerów i w przypadku stwierdzenia naruszenia, nakłada na nich wysokie kary za świadome promowanie kryptoinwestycji. Z kolei brytyjski Advertising Standards Authority (ASA) wszczął w 2022 r. postępowania wobec kilkudziesięciu spółek reklamujących kryptowaluty i kryptogiełdy oraz projekty, które w inny sposób wiążą się z transferem, sprzedażą lub dostawą kryptowalut. Nie tylko UE, ale również kraje takie jak np. Wielka Brytania i USA zamierzają zaostrzyć przepisy dotyczące reklam kryptowalut i ochrony konsumentów.
Źródło: Rzeczpospolita, autorzy: Marta Kowalczuk-Kędzierska i Szymon Murek