Rozstrzyganie sporów w dobie pandemii

W przeciwieństwie do procedur sądowych, brak rygorystycznych przepisów i duża swoboda stron przy kształtowaniu zasad postępowania, pozwoliła arbitrażowi na szybkie przystosowanie się do nowych realiów w czasach w Covid-19.

1 lipca 2021 r. czyli po ponad 1,5 roku od początku pandemii Covid-19, wejdzie w życie ustawa o doręczeniach elektronicznych. Zgodnie z przepisami przejściowymi (art. 155(7)), sądy są obowiązane stosować przepisy wyżej wskazanej ustawy w zakresie doręczania korespondencji z wykorzystaniem publicznej usługi rejestrowanego doręczenia elektronicznego lub publicznej usługi hybrydowej od dnia 1 października 2029 r. czyli dopiero za 8 lat.

Elastyczność, łatwiejsza komunikacja
Czas pandemii pokazał jak istotna jest możliwość elastycznego reagowania na zmieniającą się rzeczywistość i jak bardzo brak tej elastyczności wpływa negatywnie na jedno z podstawowych praw jakim jest dostęp do sądu. Koniec końców, jak mówi angielska paremia „justice delayed is justice denied” (pol. sprawiedliwość opóźniona jest odmową sprawiedliwości). Na tym tle ciekawie rysuje się możliwość rozstrzygania sporów przez wybranych przez strony arbitrów, zakończony wyrokiem, który po uznaniu ma moc równą wyrokowi sądu powszechnego – czyli arbitraż.

Brak rygorystycznych przepisów (ok 50 przepisów regulaminów arbitrażowych v. ponad 1200 przepisów kodeksu postępowania cywilnego) i duża swoboda stron przy kształtowaniu zasad postępowania, pozwoliła arbitrażowi na szybkie przystosowanie się do nowych realiów świata w rzeczywistości Covid-19. Decyzja o komunikacji jedynie za pomocą e-mail nie wymagała ustawy gdyż ta forma i tak była jedną z głównych form komunikacji w arbitrażu od lat. Podobnie z możliwością przeniesienia rozpraw do sieci – w ciągu zaledwie kilku tygodni od wprowadzenia obostrzeń w poruszaniu się, instytucje arbitrażowe, zarówno w Europie jak i w Polsce, opublikowały szereg wytycznych i rekomendacji, jak takie rozprawy sprawnie i bezpiecznie przeprowadzić. Skutkiem tego, w porównaniu do 2019 r., w Polsce w 2020 r. aż 80 proc. rozpraw arbitrażowych odbyło się online. Sporadyczne były przypadki zawieszenia postępowania, większość toczyła się swoim tempem, bez większego wpływu restrykcji związanych z Covid-19.

Nie tylko czas, ale i koszty
W latach 2019/2020 r. odbyło się w Polsce ponad 510 postępowań arbitrażowych. Wielką niewiadomą pozostaje liczba arbitraży ad hoc (tj. postępowań, które nie są administrowane przez żadną instytucję i pozostają w pełni poufne), które to postępowania są dość popularne. Łączna wartości przedmiotu sporu wszystkich tych spraw wyniosła ponad 1,6 mld zł.

Ważne!
Średni czas rozstrzygnięcia sprawy w postępowaniu arbitrażowym wynosił w 2019 r. – 126 dni w

2020 r. – 101 dni. Dane te obejmują zarówno spory bardziej skomplikowane, jak i te prostsze, których rozstrzygnięcie potrafi zająć do 20 dni. W sporach bardziej skomplikowanych należy liczyć się jednak z tym, że spór zostanie rozstrzygnięty w ciągu mniej więcej roku. Dla porównania w sądach warszawskich rozstrzygnięcie takiego sporu w dwóch instancjach przed pandemią zajmowało ok 6 lat.

Z kolei według danych Banku Światowego i indeksu czasu potrzebnego do wyegzekwowania umowy (tj. czasu wymaganego do wyegzekwowania kontraktu jako liczba dni kalendarzowych od złożenia pozwu w sądzie do ostatecznego rozstrzygnięcia, a w odpowiednich przypadkach do zapłaty) wynosi obecnie 685 dni a długość ta nie uległa skróceniu od 2012 roku.

Co ważne, w przypadku arbitrażu mowa tu o postępowaniu jednoinstancyjnym, bez możliwości apelacji od wyroku, a czas rozumiany jest od momentu złożenia pozwu do wydania wyroku i obejmuje on również procedowanie opinii biegłych. W przeciwieństwie do sądów powszechnych, w arbitrażu strony przedstawiają opinie biegłych i do rzadkości należy wyznaczanie biegłych przez trybunał arbitrażowy. Wpływa to niewątpliwie na szybkość postępowania i jego jakość, gdyż strony mogą mieć pewność, że opinie przygotowane są przez ekspertów w swoich dziecinach.

Interesująco przedstawia się też kwestia kosztów.

  • Po pierwsze, od momentu nowelizacji ustawy o kosztach sądowych, opłaty arbitrażowe polskich instytucji arbitrażowych dla sporów o wartości ok. 12 mln zł są niższe niż opłata sądowa (która w tym przypadku wynosi 200 tys. zł).
  • Po drugie, w przeciwieństwie do sądów powszechnych, w arbitrażu istnieje możliwość odzyskania kosztów obsługi prawnej poniesionej w związku ze sprawą. Nie ma górnych granic ograniczających taki zwrot, oprócz zasady racjonalności poniesionych kosztów. Według danych Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej średni zwrot kosztów odbywa się na poziomie 5,5 proc. – 9,4 proc. wartości przedmiotu sporu.
  • Po trzecie, w przypadku sporów o większej wartości istnieje możliwość pozyskania finansowania takiego sporu przez fundusz inwestycyjny (tzw. Third Party Funder, TPF), który pokrywa koszty opłat oraz prawników, w zamian za zwrot tych kosztów wraz z odpowiednim oprocentowaniem w przypadku wygranej sprawy. Udział TPF jest możliwy również w ramach postępowań sądowych ale z uwagi na małą przewidywalność terminu zakończenia sporu w sądzie polskim jest mniejsze zainteresowanie TPF finasowaniem takich sporów.

Wreszcie, w latach 2019/2020 wpłynęło ponad 480 wniosków o uznanie wyroku wydanego w Polsce i 60 o uznanie wyroku wydanego zagranicą. Co ciekawe, z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w ok 20 proc. spraw strona, która przegrała arbitraż złożyła skargę o uchylenie wyroku arbitrażowego. Oznaczałoby to, że w prawie 80 proc. przypadków wyrok arbitrażowy zakończył postępowanie (dane te nie wskazują jednak, ile arbitraży skończyło się wyrokiem a ile ugodą). Podstawy uchylenia wyroku są bardzo wąskie, a uchylenie wyroku zdarza się stosunkowo rzadko, co pozwala na przyjęcie ostrożnego założenia, że w większości sporów rozstrzygniętych w ramach arbitrażu wydany wyrok arbitrażowy jest ostateczny.

Ważne!
W przypadku skargi o uchylenie wyroku arbitrażowego sąd może (ale nie musi) wstrzymać wykonanie wyroku a takie wstrzymanie sąd może uzależnić o złożenia odpowiedniego zabezpieczenia.

Co dalej?
O ile możliwość prowadzenia rozpraw online zostanie z nami na dłużej na dalej idące zmiany mając na celu przyspieszenie postępowań sądowych przyjdzie nam jeszcze poczekać. Tymczasem spory były, są i będą – jako nieodzowny element życia gospodarczego. O ile bardzo często nie da się ich uniknąć, o tyle jest wiele działań które można podjąć, zarówno zawczasu, jak i w momencie kiedy spór już powstał aby takim sporem odpowiednio zarządzić. Dzięki temu możliwe jest realne kontrolowanie kosztów, ale również większy wpływ na to czy dany spór zakończy się dla nas sukcesem czy nie.

Takim elementem zarządzania sporem jest świadome podjęcie decyzji czy przyszły spór będzie rozstrzygany przez sąd powszechny czy w drodze arbitrażu. Taka decyzja powinna zostać podjęta już na etapie zawierania umowy. Jeżeli jednak spór już powstał nie oznacza to, że jedyną alternatywą dla jego rozwiązania jest sądownictwo państwowe. Strony mogą zawrzeć tzw. kompromis, dzięki któremu spór trafi przed arbitraż a w przypadku sporu który już zawisł w sądzie, strony mogą „konwertować” go na arbitraż (rozważając przy tym towarzyszące ryzyka).

Arbitraż przeszedł już crash test podczas pandemii i wygląda na to, że wyszedł z niego obronną ręką. Liczba spraw, która trafiła do arbitrażu wzrosła w 2020 r. o ponad 36 proc. Przy zaletach sądownictwa arbitrażowego, szczególnie w kontekście skomplikowanych sporów o dużej wartości, założyć należy, że ten trend będzie kontynuowany.

Podstawa prawna: Ustawa z 18 listopada 2020 r. o doręczeniach elektronicznych (DzU z 2020 r., poz. 2320)

Ustawa z 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (tekst jedn. DzU z 2020 r., poz. 1575 ze zm.)

Rzeczpospolita, autor: Anna Tujakowska

Powiązane