Cinkciarz.pl wygrywa w unijnym sądzie i zachowuje monopol na używanie słowa „cinkciarz” jako znaku towarowego

Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu przyznał rację spółce Cinkciarz.pl, której znak towarowy „cinkciarz” został zaatakowany przez konkurenta, spółkę Currency One, w oparciu o zarzut opisowości i braku zdolności odróżniającej. Sąd UE uznał, że słowo „cinkciarz” może być chronionym znakiem towarowym, a zarzuty opisowości są bezpodstawne. Tym samym spółka Cinkciarz.pl zachowała monopol w Unii Europejskiej na posługiwanie się słowem „cinkciarz” m.in. w sektorze finansowym i dla usług wymiany walut.

W 2015 r. spółka Cinkciarz.pl wystąpiła do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) o rejestrację słownego unijnego znaku towarowego dla oprogramowania komputerowego, usług finansowych, w szczególności wymiany walut, oraz publikacji.

EUIPO zarejestrowało słowny znak towarowy cinkciarz . W tym samym roku spółka Currency One S.A. złożyła wniosek o unieważnienie rejestracji wspomnianego znaku towarowego twierdząc, że jest on opisowy i nieodróżniający, i powinien być dostępny dla wszystkich przedsiębiorców. Wniosek został oddalony przez EUIPO w pierwszej instancji, a potem także przez Izbę Odwoławczą przy EUIPO. Spółka Currency One S.A. wniosła do Sądu Unii Europejskiej skargę na powyższa decyzję Izby Odwoławczej.

W ogłoszonym 19 grudnia 2019 r. wyroku Sąd oddalił skargę Currency One. Sąd zaznaczył, że słowo „cinkciarz” nie jest określeniem zawodu, ani nie opisuje usług wymiany walut i tym samym nie ma podstaw, aby uważać je za opisowe. Dr hab. Ewa Skrzydło-Tefelska i adwokat Karol Gajek, prawnicy z kancelarii Sołtysiński Kawecki i Szlęzak, którzy reprezentowali spółkę Cinkciarz.pl w Sądzie UE, podkreślają, że wyrok jest istotny również w szerszym kontekście. Pokazuje on, że znaki towarowe, które mają wiele różnych konotacji i znaczeń, w tym np. historyczne, czy nawiązujące do nielegalnego w przeszłości procederu, mogą doskonale spełniać funkcje znaku towarowego. Samo sugerowanie przez znak związku z danymi towarami lub usługami to za mało, żeby można było uznać taki znak za opisowy. Prawnicy zaznaczają jednocześnie, że wyrok nie jest jeszcze prawomocny.