Nowe przepisy o fundacji rodzinnej. Zanim wejdą w życie, zostaną znowelizowane

– Aby przedsiębiorcy skorzystali z polskiej fundacji rodzinnej, potrzebne jest zaufanie. A o to trudno, gdy przepisy podatkowe zmieniają się co roku – mówi Stanisław Gordziałkowski, adwokat, doradca podatkowy, senior counsel w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.

Kapituła naszego redakcyjnego rankingu doceniła wiele zrealizowanych przez pana w 2022 r. projektów. Doradzał pan m.in. międzynarodowym firmom przenoszącym działalność gospodarczą z Ukrainy do Polski. Na czym polegały te projekty?
Dotyczyły głównie firm z branży IT. Konieczne było ustalenie, czy i kiedy ukraińscy uchodźcy stają się polskimi rezydentami podatkowymi oraz czy i kiedy zagraniczne firmy powinny rozpoznać w Polsce stały zakład dla celów podatkowych. Trzeba pamiętać, że wiele takich firm nigdy wcześniej nie miało nic wspólnego z Polską i nagle, z powodu wojny w Ukrainie kilkuset pracowników oraz podwykonawców (zatrudnionych na umowach B2B) znalazło się w Polsce. Ministerstwo Finansów nie udzieliło dotychczas jednoznacznych odpowiedzi. Wydało jedynie komunikat, że uchodźcy mogą zadeklarować, że stają się polskimi rezydentami, co by oznaczało opodatkowanie w Polsce. Problem polega na tym, że większość wolałaby płacić niższy podatek w Ukrainie.

Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji?

Oczywiście wszystko zależy od konkretnego przypadku. Przyjęliśmy jednak – dla uproszczenia – że 2022 r. jest okresem przejściowym dla większości uchodźców, którzy deklarowali, że pozostają ukraińskimi rezydentami podatkowymi i zakładają powrót do domu, gdy tylko to będzie możliwe. Natomiast od 2023 r. nawet takie osoby, o ile nadal pozostają z rodzinami w Polsce, powinny być traktowane co do zasady jako polscy rezydenci, opodatkowani tu od całości dochodów (przychodów).

Z kolei dla firm zagranicznych samo posiadanie w Polsce podwykonawców współpracujących z nimi na podstawie umów B2B nie przesądza jeszcze o powstaniu tu zakładu. Inaczej może być, gdy podstawą współpracy są umowy o pracę. W takiej sytuacji istotnie wzrasta ryzyko powstania w Polsce zakładu. Najczęściej jednak nasi klienci zakładali spółkę córkę w Polsce, która zawierała z tymi osobami umowy i rozliczała podatek w Polsce. Upraszczało to i porządkowało rozliczenia podatkowe każdej ze stron.

2 maja upływa termin rozliczenia rocznego. Czy wiadomo, jak mają rozliczyć się Ukraińcy mieszkający w Polsce?

Niestety, okres rozliczenia wymaga rozwiązania wielu problemów. Przede wszystkim powstaje pytanie, czy uchodźcy powinni w ogóle składać zeznanie za 2022 r. Odpowiedź zależy od tego, czy mają obowiązek zapłaty podatku w Polsce. Taki obowiązek istnieje, jeśli stali się polskimi rezydentami podatkowymi w 2022 r. Jeśli nie stali się polskimi rezydentami, to i tak składają roczny PIT w sytuacji, gdy przebywali tu ponad 183 dni w roku i uzyskiwali dochody np. ze stosunku pracy.

Wątpliwości powstają jednak np. w przypadku osób, które w 2022 r. przebywały w Polsce ponad 183 dni i uzyskiwały tu dochody z działalności gospodarczej zarejestrowanej w Ukrainie. Wydaje się, że jeśli osoby te nie stały się polskimi rezydentami podatkowymi, bo ich centrum interesów życiowych pozostało za granicą, to nie mają obowiązku składania PIT, bo nie mają obowiązku zapłaty podatku w Polsce. Jest to jednak bardzo dyskusyjne i zależy od konkretnego przypadku. Pobyt w Polsce może bowiem skutkować powstaniem tzw. stałego zakładu dla takich osób, co skutkowałoby obowiązkiem zapłaty podatku w Polsce.

Czy takie osoby mogą być podwójnie opodatkowane, bo oba kraje będą żądały od nich PIT?

Istnieje takie ryzyko. Mamy jednak umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania z Ukrainą i jeżeli uchodźcy powinni płacić podatek w Polsce (bo np. stali się polskimi rezydentami albo przebywają tu ponad 183 dni w roku), to należy zastosować metodę unikania podwójnego opodatkowania. Co do zasady podatek zapłacony w naszym kraju powinien być proporcjonalnie zaliczony na poczet podatku należnego w Ukrainie – jeśli osoby te są rezydentami ukraińskimi. Albo odwrotnie – podatek, który zostałby zapłacony w Ukrainie, powinien być proporcjonalnie zaliczony na poczet podatku należnego w Polsce, jeśli osoby te stały się polskimi rezydentami.

Co ważne, w polskim PIT nie należy wykazywać dochodów z Ukrainy uzyskanych przed przyjazdem do Polski. Osoby te nie stały się polskimi rezydentami 1 stycznia, ale co najwyżej po 24 lutego.

Inny z pana projektów polegał na opodatkowaniu przychodów z działalności deweloperskiej (sprzedaży nieruchomości) stawką 5,5 proc. ryczałtu. To chyba nie jest częste rozwiązanie?

Najczęściej deweloperzy prowadzą działalność poprzez spółkę z o.o. Jednak naszym klientem była osoba fizyczna niebędąca polskim rezydentem podatkowym, która odziedziczyła w 2021 r. działalność gospodarczą w spadku. Osoba ta nie ponosiła wysokich kosztów, więc korzystne dla niej było rozliczenie ryczałtowe. Uzyskaliśmy interpretację, w której dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził, że sukcesor ma prawo do rozliczania się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, mimo że przychody spadkodawcy przekroczyły 2 mln euro rocznie. Dyrektor KIS potwierdził też, że właściwa jest stawka 5,5 proc. PIT. Dodajmy, że zaletą ryczałtu jest brak naliczania tzw. daniny solidarnościowej oraz zryczałtowana składka zdrowotna.

W ostatnich latach bardzo popularne są programy motywacyjne. Jakie wiążą się z tym problemy podatkowe?

Bardzo dużo firm wprowadza programy motywacyjne dla pracowników oraz członków zarządu, a nawet osób samozatrudnionych. Osoba otrzymująca akcje czy udziały własnej firmy ma dodatkową motywację do efektywnej pracy. Podatkowa wątpliwość polega na tym, czy powstaje przychód z tytułu objęcia akcji po cenie niższej niż rynkowa lub nawet nieodpłatnie.

Występowaliśmy w takich sprawach o wiele interpretacji, argumentując, że przychód nie powstaje, bo akcje miały ograniczone prawa. Przykładowo nie miały prawa głosu, a wiązały się tylko z prawem do zysku. Poza tym często zastrzeżone było, że akcje nie mogą być zbyte w określonym okresie. Nie było też wiadomo, jaka będzie ich wartość w momencie zbycia. To powodowało, że wycena na moment otrzymania może być trudna i niemiarodajna. Przychodem powinno być bowiem faktyczne przysporzenie, a nie niepewna wartość akcji, która jest zmienna. Po drugie, dochodziłoby do podwójnego opodatkowania – na moment otrzymania akcji i w momencie ich zbycia.

O ile stanowisko organów podatkowych nie jest jednolite, to sądy orzekają zwykle na korzyść podatników. Potwierdzają, że przychód powstaje w momencie otrzymania dywidendy albo zbycia akcji, a nie samego otrzymania akcji. Co ważne, wydaje się, że orzecznictwo sądów ma tutaj wpływ na stanowisko organów, ponieważ coraz częściej wydają one korzystne interpretacje, już bez konieczności sporu przed sądem.

Jak pan ocenia nowe przepisy o fundacji rodzinnej? Czy będzie to konkurencja dla zagranicznych fundacji?

Polskie przepisy mają wejść w życie w maju 2023 r. To bardzo dobrze, że zostają wprowadzone, bo brakowało takiego rozwiązania. Zanim jednak ustawa wejdzie w życie, już jest nowelizowana, co w mojej ocenie niezbyt dobrze wróży tej instytucji, która powinna być stabilna. Jeśli podatnicy mieliby z niej skorzystać, potrzebne jest zaufanie. A o to trudno, gdy przepisy podatkowe zmieniają się co roku.

Dotychczas przedsiębiorcy wykorzystywali fundacje zagraniczne, np. w Lichtensteinie. Co istotne, nie były to wehikuły podatkowe. Chodziło o konsolidację majątku, który zapewni efektywną sukcesję rodzinną. Wiązało się z tym jednak wiele problemów. Przykładowo zagraniczne fundacje były traktowane jako zagraniczne spółki kontrolowane i podlegały przepisom CFC. Powstawały też wątpliwości, jak efektywnie rozliczać zyski wypłacane z Polski i kto jest ich beneficjentem rzeczywistym.


Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, autor: Stanisław Gordziałkowski, rozmawiała: Monika Pogroszewska